Z wielkimi 10-dniowymi ;) bagażami docieramy do Pensjonatu 'Piast' zaczyna się mozolne ich wypakowywanie i zakwaterowanie w pokojach :) Dostał mi się 3osobowy pokój ze wspaniałym towarzystwem - Justynki ;* i Ady :) Rozpakowałyśmy ciuszki, mieliśmy chwilę czasu wolnego, to łaziłyśmy po pokojach patrząc kto z kim jest i jaki ma pokój :)
Potem nadszedł czas na obiadek, niestety został mi tylko stolik z opiekunami... Głupio mi było, bo jestem strasznym niejadkiem i nie lubiłam zup przeróżnych, a akurat trafiła się kalafiorowa ;( nie jadłam więc spytano mnie dlaczego>? a ja odpowiedziałam, że nie lubię i oczywiście nawet skorzystałam, bo wychowawca zjadł za mnie zupę, a ja za niego 2 danie podwójne 2 to była uczta, szczególnie, że było przepyszna mniam :)
Tak czy siak w stołówce zaczęłam bywać wcześniej, żeby zajmować stolik jak najdalej wychowawców ;)
Po obiedzie pół godzinki sjesty ;) Dostaliśmy takie same czapeczki, żeby było wiadomo z jakiej wycieczki jesteśmy ;p i wyszliśmy na pierwszy spacer, oglądnąć teren wokół pensjonatu. Świetnie było była ogromne boisko, lekkoatletyczne piłkarskie i jakie tylko można było sobie wyobrazić, naokoło las, las i las :) W około góry. Kraina dziewicza. Z lasu w końcu wyszliśmy na polankę, a co się okazało, ze jesteśmy na tamie :) Pobiegaliśmy trochę, odpoczęliśmy i czas na pierwsze grupowe zdjęcie nasza wycieczka liczyła 15 osób + 2 opiekunów. Tak wyposażeni wróciliśmy do pensjonatu na kolację.
Pierwsza noc, pierwszy sen najważniejszy jest w nowym miejscu, ale niestety nie pamiętam go ;p