Od rana chmury niebezpiecznie zaciągnęły się na niebie toteż postanowiliśmy nie wybierać się na dalszą wycieczkę, tylko pospacerować po Bachlawie. Zapakowaliśmy w plecaki coś do jedzenia obowiązkowo kurtki, czy też płaszczyki przeciwdeszczowe, w razie gdyby niespotykanie złapała nas jakaś mżawka :) i żeby dostatecznie szybko można było uciec do domu. Odeszliśmy bardzo spory kawałek od naszego domku, chmury jeszcze groźniej zgranatowiały, ale nie podejrzewaliśmy, ze może zaraz oberwać się taka ogromna chmura, gdyż wcześniej było piękne słoneczko. Obeszliśmy kilka pagórków, pozbieraliśmy maki i inne cuda natury, w pobliskim lesie poszukiwaliśmy jakichś grzybów, ale niestety nie było nic [ wiadomo suche dni nie sprzyjają grzybobraniom ], ale to już niedługo. Na nasze nieszczęście lunęło porządnie, mocząc nas od stóp do głów, nie zdążyliśmy wrócić. W deszczu wracaliśmy do domu.